Mężczyzna pozostaje zazwyczaj bardzo długo pod wrażeniem, jakie zrobił na kobiecie.
— Julian Tuwim
Profil Facebook - JakZagadac.pl
piątek, 30 grudnia 2011
poniedziałek, 12 grudnia 2011
Kobieta Anioł
Kobieta, która została
zraniona…
Ile kobiet może się z
nią utożsamić?
Kobieta zraniona, to
kobieta kochająca… kochająca niewłaściwego mężczyznę. Tylko ona wie ile to kosztuje. Jaka jest cena nieodwzajemnionej miłości? Chyba duża… czasami zbyt
duża. Zaczyna się niewinnie, spojrzenie, uśmiech, kończy się na… I wtedy jest
już za późno ona wie, że właśnie się zakochała.
Doskonale wie, że nie
jest to facet dla niej, a mimo to on jest jak magnes :), jak sklepowa wyprzedaż. Chociaż
chyba wyprzedaże czasami mają większą moc :).
Obojętność to jest właśnie
to, co ją przyciągnęło. Jego zimne obojętne spojrzenie i ten uśmieszek. Od razu
domyśliła się, co to za typ faceta. Związek, to zdecydowanie nie jest to, czego szuka. Ale czy na pewno? Czy nie można zmienić takiego faceta? Za tymi
pytaniami idzie cała machina chęci zmiany mężczyzny w… kogoś lepszego…
Do związku?
On. Lubi czuć, że ma
przewagę nad kobietą. Doskonale wyczuwa gdzie jest granica, na przekroczenie,
której nie może sobie pozwolić… jeszcze nie… nie chce nikogo ranić jednak wie,
że kiedyś będzie musiał to zrobić. Ma do wyboru spędzić szczęśliwe chwile z tą
kobietą, mając świadomość, że nigdy nie będą razem czy nawet tego nie zaczynać.
A jednak wchodzi w to świadomie, kobieta jest szczęśliwa i nawet, jeżeli po
czasie okazuje się, że nic z tego nie wychodzi, to chyba nie żałuję, a
przynajmniej nie tych dobrych chwil -z tym facetem nie
da się nudzić. To właśnie było mega pociągające: jego bezczelność i ta pewność
siebie bijąca z tego spojrzenia.
Dzisiaj to wszystko jest
tylko wspomnieniem. Mimo wszystko przyjemnym, choć nie raz płakała myśląc, że
już nigdy go nie pocałuje. Świadomość, że teraz dotyka go inna kobieta tym
bardziej ją dobija. Mimo, iż ma nowego partnera, który jest dla
niej dobry, miły, opiekuńczy, to często wraca myślami do tego drania. Nawet nie
może się na niego złościć. Chyba wciąż coś do niego czuje.Brakuje jej tamtych emocji...
środa, 7 grudnia 2011
Warto dać mu drugą szansę!
Już tak się porobiło na tym świecie, że kobiety zakochują się w
nieodpowiednich mężczyznach. Nie nazwałbym tego przypadkiem, ponieważ jest to
ich świadoma decyzja, nawet, jeżeli nie zdają sobie z tego sprawy. Akceptując
takiego „dzikiego” osobnika, kobieta ma cel. Np. doprowadzić go do stanu
normalności, określić instrukcje działania i spowodować żeby zachowywał się jak
człowiek, kulturalne, grzecznie i łagodnie. Zapominając to tym, że jego natura
jest dzika sama w sobie! przecież to właśnie ten pierwiastek dzikości ją zaintrygował.
Misiowacenie, czyli zmiękczanie
faceta, urabianie go i oswajanie jest fenomenalnym zjawiskiem, kobieta poznaje faceta, który jej się podoba, ponieważ jest np przebojowy, po czym wchodzi z nim w związek i już nie chce żeby on był taki, jak na początku. „Źli chłopcy” mają łagodną naturę, zupełnie
tak jak misie, jedyne, co ich odróżnia to fakt, iż mają momenty
nieprzewidywalności. Jest to pewnego rodzaju zagrożenie z ich strony, kobieta nie
potrafi odczytać jego intencji. Ta tajemniczość, która kiedyś ją pociągała,
dzisiaj staje się irytująca. Dlaczego on jest tak zamknięty w sobie, niby tyle mówi,
ale nie wiem o nim nic… To bardzo niebezpieczna mieszanka wybuchowa. Pozorny spokój na jego twarzy, jest złudny, niczym wulkan, który zaraz wybuchnie.
Erupcja może przejawiać się w różnych formach...
Mówi się, że kobiety myślą emocjonalnie. Często my faceci robimy coś bezmyślnie, nie licząc się z konsekwencjami.
Nonszalanckie traktowanie życia musi kiedyś się odbić, a zapłatą bardzo często jest
strata bliskiej osoby. Nie mam zamiaru nikogo usprawiedliwiać, ale czasami po
prostu warto dać mu drugą szansę…
niedziela, 20 listopada 2011
Uwaga! Zazdrosna kobieta.
Próbowałem porównać zazdrosną kobietę do czegoś… ale nic nie przyszło mi do głowy.
Mówi się, że zakochana kobieta jest w stanie zrobić
wszystko. A do czego zdolna jest kobieta, w której budzi się uczucie zazdrości o
swojego faceta!?
To bardzo ciekawe zjawisko. Sam fakt, iż głównym
wrogiem w tym „trójkącie” jest ta druga kobieta. Wydaje mi się, że to na niej
kumuluje się całe zło… Facet jakby w tym wszystkim jest lekko odstawiony na bok.
Jest obserwatorem lub komentatorem, a nie daj boże sędzią.
O co jesteś zazdrosna?
No jak, o co? O SWOJEGO faceta. Ok. proste pytanie,
prosta odpowiedź. Ale gdyby tak przyjrzeć się temu bliżej, to można pokusić
się o stwierdzenie, iż kobieta jest zazdrosna o inną przedstawicielkę płci pięknej.
O to, że kusi JEJ faceta! Uwodzi go! A wreszcie mizdrzy się do niego, wywalając
swoje wielkie balony na wierzch! Małpa jedna! No czy nie jest tak drogie Panie?
Jak ona ma w ogóle czelność spojrzeć się na MOJEGO misia?!@#$!
Dlaczego jesteś zazdrosna?
Ponieważ czujesz się zagrożona. Psychicznie, może
nawet fizycznie. Dokonujesz porównania i wyciągasz wnioski. Swoją drogą to ciekawe
moje kochane, że chyba wolicie ładniejszą rywalkę, jeżeli już mogłybyście
wybrać? No, bo co to czupiradło startuje do mojego Wojtusia?
A co na to wszystko biedny mężczyzna?
Jeżeli zazdrość jest bezpodstawna, to ta cała
sytuacja go zwyczajnie śmieszy. Wręcz jest zadowolony, ze swojej lwicy, że ta o
niego walczy.
Jeżeli ma coś za uszami to… a zresztą, trzymajmy się
tej pierwszej wersji :P
Szczypta zazdrości jest wskazana, tylko trzeba
uważać, żeby nie popaść w obłęd. Chorobliwa zazdrość jest czymś destrukcyjnym
dla związku. Jest to podkopywanie fundamentów, nowo budującej się relacji. Jeżeli
dwoje ludzi jest świadomych swojej wartości i tego, że nie są ze sobą z
przymusu, to tam o zazdrości nie będzie częstych rozmów.
Osobiście uważam, że duża część tak zwanych „zaręczyn”
jest niczym innym jak wynikiem zazdrości jednej ze stron. „zaobrączkowanie” partnera
ma dać spokojny sen.
Przy wszystkich „wadach” zazdrości warto przypomnieć
na koniec, że jeżeli facetowi zależy, to będzie troszkę zazdrosny. W końcu to
jego słoneczko :*
pozdrawiam :)
niedziela, 13 listopada 2011
Mężczyźni potrzebują silnych kobiet
Już tak się porobiło drogie Panie, że faceta trzeba trzymać na krótko.
Kto jak nie ty ma trzymać nad nim bata?
Faceci potrzebują silnych kobiet, może nie chodzi o siłę fizyczną, bardziej
o wsparcie. Jeżeli mężczyzna wie, że może polegać na swojej kobiecie, to już
dużo. Nawet, jeżeli Ty nie zdajesz sobie z tego sprawy. Wsparcie wybranki swego
serca, to bardzo dużo. Czasami wszystko. Nawet, jeżeli nigdy się do tego nie
przyzna, to znaczysz dla niego bardzo dużo. Jego siła fizyczna w połączeniu z
Twoją siłą charakteru daje mieszankę wybuchową.
Kobieta powinna trzymać stronę swojego faceta. Tyle w temacie.
pozdrawiam
poniedziałek, 31 października 2011
Mężczyźni nie słuchają...
Mów otwarcie o tym, co myślisz.
Nie ma nic bardziej denerwującego jak osoba, która zaczyna coś mówić i nie
kończy… wiem po sobie :). Jeżeli rozmawiasz ze swoim facetem, chcesz mu coś
powiedzieć, być może ważnego dla Ciebie (czytaj Was) i boisz się jego reakcji,
to albo nie zaczynaj tematu wcale, albo powiedz jasno i wyraźnie, co leży Ci na
sercu. A nie… chodzisz, kręcisz się, nie wiesz jak zacząć, mruczysz coś pod
nosem. Facet jest prosty w przekazie, nie będzie doszukiwał się we wszystkim
drugiego dna. Ja rozumiem, że może masz ochotę, żeby coś wyszło od niego. Wtedy
tak, daj mu jakieś wskazówki, ale nie złość się na niego, jeżeli niczego się
nie domyśli.
Na pewno doceni odwagę i fakt, że mówisz otwarcie o tym, co czujesz.
Zaoszczędzicie czas, nerwy i energię, którą można wykorzystać potem do
innych celów :)
Wskazówka na koniec.
Facet poświęca uwagę swojej kobiecie. Życie Twoich koleżanek naprawdę może
go nie interesować. Jestem jak najbardziej za rozmową, wymianą myśli i
poglądów, komunikacją z partnerką ale nie jesteśmy w stanie słuchać przez 50
minut o zakupach i koleżankach. Ten temat nie wnosi niczego nowego do naszego
życia. Jasne, jest to cześć Twojego życia, zgoda, dlatego Panowie, warto czasem
posłuchać, wiadomo, może wyłowimy jakąś cenną wskazówke czego nie robić
boooooooooo:
„Facet Magdy, to nigdy nie…”
„ …i wiesz byłam wczoraj u Kasi,
kupili siebie nowy telewizor…” facet po minucie słyszy tylko: bla bla bla… słuchasz mnie?
Tak, oczywiście…
Tego samego mężczyzna powinien wymagać od siebie: nie zanudzać kobiety! Siedzi taki fircyk i gada, gada, gada, na mega nudne tematy, sam byłem świadkiem jak w lokalu siedziała para. On gadał o technicznych sprawach związanych z jego wykształceniem, a ona siedziała ze znudzoną miną. Najgorsze było to, że on tego nie widział, lub nie chciał widzieć...
Miłego dnia!
niedziela, 30 października 2011
Superwoman
Oj tam, oj tam wcale mnie nie było, aż tak długo hehe :) Tęskniłaś? Oby nie...
Pozdrawiam wszystkie superwoman!
Czas zdmuchnąć kurz z tego bloga, niczym z majtek dziewicy.
Witam!
to tylko ja Magnus. Facet, samiec, cham, prostak, romantyk, miso... i B. wie, kto jeszcze. Dzisiaj tylko taki szybki wpis, może nie tak dobry jak szybki seks (oby!), ale przynajmniej prawdziwy. Może nawet brutalny... chociaż kobiety też potrafią ranić ooo i to jeszcze jak! Dzisiaj o tym, że nie warto czekać na Ideał faceta. Odkrycie, co?! Niby oczywistość. Z drugiej strony wiele kobiet czeka właśnie na księcia z bajki. No cóż, są różne bajki... tak jak różne marki samochodów. Znalezienie dobrego samochodu, to tak jak znalezienie fajnego faceta -jest ciężko za taką kwotę! :)
Niby lepiej być singielką (co za mydlenie oczu!), która korzysta z życia (taa jasne...), niż łapać pierwszego, lepszego faceta za... albo samo łapać :P i tworzyć z nim związek na siłę, męcząc się niezmiernie. Fakt. Z drugiej strony, dlaczego miałabyś odbierać sobie przyjemność spotkania się od czasu do czasu z kimś nowym... kto wie, może to właśnie ten facet okaże się rycerzem w złotej zbroi albo przynajmniej z dużym mieczem. Dlatego od dziś miej oczy (jeszcze bardziej) szeroko otwarte, bo faceci są wszędzie! i nawet jeżeli na pierwszy rzut oka nie wygląda on na księcia, to daj mu szanse, może ma złote serce... dobra koniec tego wpisu, bo się wzruszyłem... hehe :)
Pozdrawiam wszystkie superwoman!
poniedziałek, 4 lipca 2011
Jeżeli facet jest zainteresowany...
Jeżeli spotkałaś się z facetem i jesteś nim zainteresowana to pomóż mu! Ogranicz swoje domysły i spekulację :) To, że nie napisał już 40 minut od spotkania, nie oznacza, że ma Cię w dupie. Postaw się na jego miejscu, czasami po prostu on też nie chce wyjść na potrzebującego, no tak to już się porobiło dziwnie, że boimy się pokazać, że nam się podobacie... haha głupie. Zresztą sama wiesz na jakiej zasadzie to działa, no bo Ty przecież pierwsza nie napiszesz haha.
Nie rozumiem, co złego w tym, że pokaże: podobasz mi się! Ok. Nie lubisz łatwo, możesz stosować gierki ale szkoda czasu!
Jeżeli facet jest zainteresowany -odezwie się! Jeżeli jesteś zainteresowana odezwij się pierwsza!
pozdrawiam
Nie rozumiem, co złego w tym, że pokaże: podobasz mi się! Ok. Nie lubisz łatwo, możesz stosować gierki ale szkoda czasu!
Jeżeli facet jest zainteresowany -odezwie się! Jeżeli jesteś zainteresowana odezwij się pierwsza!
pozdrawiam
niedziela, 3 kwietnia 2011
Faceci lubią komplementy!
Nie wiem czy kobiety o tym zapomniały?!@#$!
To od nas mężczyzn ciągle wymaga się mówienia miłych rzeczy.
-Kochanie powiedz mi coś miłego... domaga się kobieta.
-"Coś miłego" -odpowiada ironicznie facet.
Jeżeli chodzi o facetów, to my jesteśy prości: jeżeli jesteśmy z kobietą, to w 75% może oznaczać to, że ona ciągle nam się podoba ;) Nie mamy wewnętrznej potrzeby głoszenia: kochanie jesteś zajebiście seksowna, każdej nocy.
A, ile razy Ty-kobieta, doceniłaś swojego samca? :) Zadanie na dziś: skomplementuj swojego Pana. Zobaczysz, że się odwdzięczy, chwile po tym jak spojrzy na Ciebie podejrzliwie, myśląc: ciekawe ile chce kasy?
pozdrawiam
To od nas mężczyzn ciągle wymaga się mówienia miłych rzeczy.
-Kochanie powiedz mi coś miłego... domaga się kobieta.
-"Coś miłego" -odpowiada ironicznie facet.
Jeżeli chodzi o facetów, to my jesteśy prości: jeżeli jesteśmy z kobietą, to w 75% może oznaczać to, że ona ciągle nam się podoba ;) Nie mamy wewnętrznej potrzeby głoszenia: kochanie jesteś zajebiście seksowna, każdej nocy.
A, ile razy Ty-kobieta, doceniłaś swojego samca? :) Zadanie na dziś: skomplementuj swojego Pana. Zobaczysz, że się odwdzięczy, chwile po tym jak spojrzy na Ciebie podejrzliwie, myśląc: ciekawe ile chce kasy?
pozdrawiam
środa, 16 marca 2011
Jeżeli...
Kolejna awantura, w której jedna ze stron obarcza winą drugą. Kolejna kłótnia, która miała drugie dno...
Jeżeli mężczyzna inwestuje w kobietę emocje... swoje emocje, nawet te negatywne, oznacza to, że mu zależy...
Jeżeli jej wybacza, to albo coś do niej czuje albo brakuje mu seksu...
Jeżeli mężczyzna inwestuje w kobietę emocje... swoje emocje, nawet te negatywne, oznacza to, że mu zależy...
Jeżeli jej wybacza, to albo coś do niej czuje albo brakuje mu seksu...
niedziela, 13 lutego 2011
Walentynki HOT or NOT?
Walentynki! 14.02.2011
Ta data zbliża się nieuchronnie i jak co roku wzbudza w nas sporo emocji. Za równo tych pozytywnych jak i negatywnych… zdziwiło mnie, że czasami spotykam się wręcz z agresywnym podejściem osób, gdy tylko pojawia się temat „dnia zakochanych”
Ja jestem bardziej po stronie neutralnej ze wskazaniem na pozytywną… pamiętam jeszcze czasy młodości, kiedy to szło się do sklepu wybrać dziewczynie walentynkę, potem kolega, który miał ładny charakter pisma wypełniał mi ją (no i wiadomo, żeby dziewczyna nie poznała, że to ode mnie hehe)… następnie szliśmy ekipą pod blok dziewczyny, jeden czekał na dole trzymał drzwi, ja szedłem na górę zostawiałem kopertę, dzwoniłem dzwonkiem i uciekałem haha, to były piękne czasy… Raz sam też znalazłem walentynkę włożoną w drzwi, a nie sorry to moja mama ją znalazła masakra!
Potem liceum, każdy zgrywał cwaniaka większego niż był, dziewczyny chodziły dumne, ale podświadomie każda czekała na ten dzień, niezależnie co by mówiła. Ten dzień w szkole był specyficzny, każdy starał się zachowywać normalnie ale jednak czuło się to napięcie i wyczekiwanie. Skrzynka na walentynki była jak woda święcona dla diabła… żaden chłopak nie zbliżał się do niej na 5m, podejście w szkole i wrzucenie kartki, to był dopiero hardcore! Hehe. Wreszcie długa przerwa, a po niej roznoszenie walentynek, chodzili parami, najczęściej dwie dziewczyny, w klasie robiło się cicho: wyczytują nazwiska, dziewczyna niby bez emocji idzie po kartkę ale w końcu nie wytrzymuje i szczerze się uśmiecha, jest satysfakcja, nie ma co ukrywać. Tak z perspektywy czasu, uważam, że takim zachowaniem chłopak mógł tylko zaplusować, nie wiem jak u Ciebie ale u mnie koledzy nie byli zbyt wylewni, a walentynkę dostawało nie więcej jak 5 dziewczyn… więc gdy wyróżniłeś taką dziewczynę, no to załapałeś plusa.
Pozwoliłem sobie wrócić do tych oldschoolowych czasów, ponieważ w kontekście roku 2011 walentynki nie są już tak magiczne, a szkoda. Antagoniści oczywiście rzucą się na mnie, że jak to… przecież 14 lutego jest tylko, po to, żeby wydać dużo kasy… i owszem zgadzam się, że jest to cała machina marketingu, ale z drugiej strony czy ktoś każe Ci wydawać tyle pieniędzy? Czy nie chodzi o gest i pamięć? Czy róża jest droga?
Uczucie powinno się okazywać przez cały rok-pada kolejny zarzut. No ok., ale czy mamy czas, żeby zawsze okazywać swoją miłość? Czy gdybyśmy codziennie rzucali się na naszych partnerów, to czy nie stałoby się to zbyt banalne? A, tak mamy kilka dni w roku, kiedy możemy się zatrzymać, spojrzeć na naszą miłość i powiedzieć jej co się czuje… 14 lutego wszyscy znajdują czas dla swoich połówek.
Czy kolejny dzień, dzięki któremu możemy pokazać, że nam ciągle zależy jest czymś złym? Inwestuj emocje, nie pieniądze, wtedy zobaczysz magie tego dnia. Inną sprawą jest to czy ma się z kim spędzić ten dzień. Bo z drugiej strony, może to być jedno z bardziej zakłamanych "świąt". Osoby, które z góry wiedzą, że będą same, wpadają mimowolnie w melancholijny nastrój, przez co wybuchają po prostu agresją na każde wspomnienie o tym dniu.
Samotni faceci siedzą w domach lub idą na piwo ( najlepiej w liczbie nieparzystej ), samotne kobiety zbierają się na wspólne ploty i wyśmiewanie tego głupiego święta popijając winko… jednak każda z nich wraca wspomnieniami wstecz, mysląc o tym jednym facecie.
Osobiście uważam walentynki za HOT, bo spędzić ten dzień z kimś bliskim jest po prostu czymś fajnym. To od nas zależy czy 14 luty będzie dobrze zapamiętany…
Wszystkiego dobrego dla zakochanych!
Ta data zbliża się nieuchronnie i jak co roku wzbudza w nas sporo emocji. Za równo tych pozytywnych jak i negatywnych… zdziwiło mnie, że czasami spotykam się wręcz z agresywnym podejściem osób, gdy tylko pojawia się temat „dnia zakochanych”
Ja jestem bardziej po stronie neutralnej ze wskazaniem na pozytywną… pamiętam jeszcze czasy młodości, kiedy to szło się do sklepu wybrać dziewczynie walentynkę, potem kolega, który miał ładny charakter pisma wypełniał mi ją (no i wiadomo, żeby dziewczyna nie poznała, że to ode mnie hehe)… następnie szliśmy ekipą pod blok dziewczyny, jeden czekał na dole trzymał drzwi, ja szedłem na górę zostawiałem kopertę, dzwoniłem dzwonkiem i uciekałem haha, to były piękne czasy… Raz sam też znalazłem walentynkę włożoną w drzwi, a nie sorry to moja mama ją znalazła masakra!
Potem liceum, każdy zgrywał cwaniaka większego niż był, dziewczyny chodziły dumne, ale podświadomie każda czekała na ten dzień, niezależnie co by mówiła. Ten dzień w szkole był specyficzny, każdy starał się zachowywać normalnie ale jednak czuło się to napięcie i wyczekiwanie. Skrzynka na walentynki była jak woda święcona dla diabła… żaden chłopak nie zbliżał się do niej na 5m, podejście w szkole i wrzucenie kartki, to był dopiero hardcore! Hehe. Wreszcie długa przerwa, a po niej roznoszenie walentynek, chodzili parami, najczęściej dwie dziewczyny, w klasie robiło się cicho: wyczytują nazwiska, dziewczyna niby bez emocji idzie po kartkę ale w końcu nie wytrzymuje i szczerze się uśmiecha, jest satysfakcja, nie ma co ukrywać. Tak z perspektywy czasu, uważam, że takim zachowaniem chłopak mógł tylko zaplusować, nie wiem jak u Ciebie ale u mnie koledzy nie byli zbyt wylewni, a walentynkę dostawało nie więcej jak 5 dziewczyn… więc gdy wyróżniłeś taką dziewczynę, no to załapałeś plusa.
Pozwoliłem sobie wrócić do tych oldschoolowych czasów, ponieważ w kontekście roku 2011 walentynki nie są już tak magiczne, a szkoda. Antagoniści oczywiście rzucą się na mnie, że jak to… przecież 14 lutego jest tylko, po to, żeby wydać dużo kasy… i owszem zgadzam się, że jest to cała machina marketingu, ale z drugiej strony czy ktoś każe Ci wydawać tyle pieniędzy? Czy nie chodzi o gest i pamięć? Czy róża jest droga?
Uczucie powinno się okazywać przez cały rok-pada kolejny zarzut. No ok., ale czy mamy czas, żeby zawsze okazywać swoją miłość? Czy gdybyśmy codziennie rzucali się na naszych partnerów, to czy nie stałoby się to zbyt banalne? A, tak mamy kilka dni w roku, kiedy możemy się zatrzymać, spojrzeć na naszą miłość i powiedzieć jej co się czuje… 14 lutego wszyscy znajdują czas dla swoich połówek.
Czy kolejny dzień, dzięki któremu możemy pokazać, że nam ciągle zależy jest czymś złym? Inwestuj emocje, nie pieniądze, wtedy zobaczysz magie tego dnia. Inną sprawą jest to czy ma się z kim spędzić ten dzień. Bo z drugiej strony, może to być jedno z bardziej zakłamanych "świąt". Osoby, które z góry wiedzą, że będą same, wpadają mimowolnie w melancholijny nastrój, przez co wybuchają po prostu agresją na każde wspomnienie o tym dniu.
Samotni faceci siedzą w domach lub idą na piwo ( najlepiej w liczbie nieparzystej ), samotne kobiety zbierają się na wspólne ploty i wyśmiewanie tego głupiego święta popijając winko… jednak każda z nich wraca wspomnieniami wstecz, mysląc o tym jednym facecie.
Osobiście uważam walentynki za HOT, bo spędzić ten dzień z kimś bliskim jest po prostu czymś fajnym. To od nas zależy czy 14 luty będzie dobrze zapamiętany…
Wszystkiego dobrego dla zakochanych!
Subskrybuj:
Posty (Atom)